+48 533 338 227
PON - PT 08:00 - 18:00
bok@calisthenicsacademy.pl

Mikołaj Oleksy

Mikołaj Oleksy

Co ma do powiedzenia na temat swoich odczuć Mikołaj? Zobaczcie sami!

 

"Muzyka pochłaniała mnie od kiedy sięgam pamięcią. Jako dziecko brzdąkałem zasłyszane w domu melodie, w szkole podstawowej w przerwach chowałem się w klasach, w których były pianina. Wywoływało to złość nauczycieli, ale ja miałem frajdę z grania tego co mi grało w głowie. Z upodobaniem i radością (będąc jeszcze samoukiem) wykorzystywałem każda okazję do gry. Nie tylko pianino, ale fortepian u znajomych, organy w kościele … . Rodzice szybko zorientowali się (w rodzinie nie było tradycji muzycznych), ze to nie chwilowa fascynacja tylko zainteresowanie i być może związany z tym talent. Zapewnili mi edukację muzyczną przez najbliższych kilka lat pobierałem lekcje u prywatnego nauczyciela. Postępy i umiejętności pozwoliły na grę na kościelnych organach i to one stanowiły początek poważnej edukacji muzycznej. Poważnej bo związanej ze ściśle określonym celem.

 

Bardzo chciałem być muzykiem, a muzyka stanowiła moją pasję, rozrywkę, wypełniała każdą wolną chwilę i powinna być moim przyszłym zawodem. Los mi sprzyjał bo miałem dobrego nauczyciela, a jednocześnie rodzice mogli zapewnić mi realizację moich marzeń. W kolejnych latach moje umiejętności gry na fortepianie prezentowałem na tylko na uroczystościach rodzinnych, szkolnych imprezach muzycznych,ale także konkursach i imprezach kulturalnych. Mając 13 lat zdałem egzamin do Diecezjalnego Studium Organistowskiego w Toruniu, do którego przyjęto mnie warunkowo (zgodnie z regulaminem naukę podejmowali maturzyści). Ukończyłem je z doskonałym wynikiem, a nabyte umiejętności i wiadomości umożliwiły zdanie egzaminu na studia w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy.

 

Studia nie do końca muzycznie mnie satysfakcjonowały, mało było koncertów, niewiele możliwości prezentowania muzycznych umiejętności i porównywania osiągnięć z postępami innych studiujących ten instrument. Najważniejsze, że grałem, komponowałem, wykorzystywałem okazję nawet te towarzyskie. Tak trafiłem do klubu Calisthenics Academy. Ze zdumieniem odkryłem inną grupę ludzi myślących, czujących, rozumiejących rzeczywistość inaczej niż środowisko ludzi związanych z działalnością artystyczną. Zrozumiałem, że spędzanie większości czasu przy instrumencie wiąże się nie tylko z bólem kręgosłupa, kiepską kondycją, ale też ograniczeniem postrzeganej rzeczywistości, ze zubożeniem o radość odczuwania zmęczenia jaką daje intensywny wysiłek fizyczny.

 

Uświadomiłem sobie, że muzyka ma wiele wspólnego nie tylko z matematyką, ale także ze sportem. W obydwu dziedzinach potrzebne jest wyczucie rytmu, umiejętność oddychania, precyzja myślenia a z cech wytrwałość, systematyczność, realizacja obranego kierunku, ekscytacja i dążenie do osiągnięcia celów. Dziś mam nie tylko dobrą kondycję (samochwała), ale niezłą sylwetkę, dystans do wielu ludzi i sytuacji, umiejętność odróżniania rzeczy wartościowych od nieistotnych. Kontakt z poznanymi w Klubie ludźmi pozwolił na spojrzenie z optymizmem w tzw. trudną dorosłość: mając dyplom ukończenia studiów muzycznych, a więc teoretycznie wiele możliwości i równie dużo ryzyka podjęcia złych decyzji.

 

Reasumując fortepian i muzyka to moja pasja i możliwość uprawiania wymarzonego zawodu, sport - to możliwość i okazja poznawania wartościowych ludzi zawierania trwałych przyjaźni, ale także doskonalenia cech które zarówno działalność muzyczna jak i przebywanie między ludźmi uczynią łatwiejsze."